wtorek, 17 marca 2015

19. Run

Tej nocy Lux była jak zombie. Całe jej ciało było zimne, a serce waliło w klatce piersiowej. Już czuła się chora na myśl o występowaniu na scenie, ale kiedy zorientowała się, że Harry nie przyjdzie, żeby ją zobaczyć zaczęła wymiotować.
Sara weszła do pokoju z Niallem kiedy to się działo i westchnęła ciężko, wymieniając się spojrzeniami ze swoim mentorem zanim zapukała do drzwi.
- Wymiotuję, odejdź – wymamrotała dziewczyna i spuściła wodę.
Jej współlokatorka czekała słuchając jak Lux wypłukuje usta wodą i wtedy nareszcie drzwi okropnie powoli się otworzyły. Blondynka rozejrzała się i zobaczyła ich nadal tam stojących, westchnęła ciężko i powoli opuściła pomieszczenie.
Niall podał jej miętową gumę i dziewczyna poczuła łzy w oczach, gdy ją brała pamiętając jak oddech Harry'ego zawsze pachniał miętową gumą. Otarła łzy obserwując jak Sara chwyta jej rękę, gdy wracały do przebieralni, gdzie miały czekać aż je zawołają.
- Dzięki, kochana – wyszeptała siadając powoli i zaczęła bawić się ciężkim, złotym naszyjnikiem, który miała. Jej strój był cudowny, jak każdy w X Factorze, składał się z czarnych, wąskich spodni, gorsetu w tym samym kolorze i ciężkiego naszyjnika z złotymi wstawkami oraz czarnych butów, które miały złote elementy. Kochała to, tak samo jak jej duże loki i ciemny makijaż, ale nadal czuła się pusta w środku. Była to pustka, której nawet ten uroczy outfit nie był w stanie zapełnić.
- Pożyczę ci mojego mentora na dzisiaj – powiedziała Sara. - Dopóki twój jest takim dupkiem.
Niall odwrócił wzrok i uśmiechnął się na te słowa potrząsając głową.
- Oh, nie musisz tego robisz – Lux zachichotała. - To słodkie.
- Ej, zrobiłabyś to samo dla mnie – odpowiedziała. - To nie tak, że chce twojego mentora, ale jednak...
- On nie jest tak zły. Tylko bywa humorzasty – powiedział Niall marszcząc brwi.
- Jest w porządku. Wiem dlaczego się nie pojawi – wyszeptała blondynka patrząc w ziemię.
- Patrzcie co znalazłem! - Głos Louisa zabrzmiał i wszyscy spojrzeli na niego, który praktycznie wnosił Harry'ego do pomieszczenia. - Jest dość pijany ( w dosłownym tłumaczeniu: odlać się pijany, gdzie tu sens? ;-; heheheheh, w angielskim xD)
- Jest JAKI? - Sara zmrużyła oczy. - Nie jest wystarczająco dorosły na picie!!! - wszyscy patrzyli na nią z uniesionymi brwiami, a Niall zaczął się z niej śmiać.
- Czy kiedykolwiek udało się komukolwiek powstrzymać nastolatka przed piciem? - zapytał nadal się śmiejąc, gdy dziewczyna uderzyła go w ramię.
- Próbuję być tą odpowiedzialną – wymamrotała nadal go bijąc.
Lux cicho obserwowała jak Louis doprowadza go do kanapy i jak ciało Loczka odpada nią chwilę po tym jak szatyn przestaje go powstrzymywać. Louis rozejrzał się i natknął na wzrok Lux, westchnął cicho obserwując ją na moment zanim poprawił chłopaka na kanapie.
- Przykro mi Lux – wyszeptał Niall potrząsając głową, będąc zawiedzionym brakiem profesjonalizmu Harry'ego. Chwycił jej ramiona i delikatnie potrząsnął i wtedy ona spojrzała na niego próbując się uśmiechać. - Nadal będę z tobą jeśli mnie chcesz, nie sądzę, żeby on był zbyt pomocny.
- Nieeeeee dotykaj... moja... - wybulgotał Harry patrząc na rękę Nialla na ramieniu Lux.
- Jest w porządku, martw się o Sarę. Dam sobie radę – uśmiechnęła się do niego. - Ale naprawdę dziękuję.
- Okay. Nie ma problemu kochana – wyszeptał, wzdychając jeszcze raz zanim opuścił pokój z Sarą, jego ręka znajdowała się na jej plecach. Lux szybko zanotowała w głowie, żeby zapytać Sarę, co się dzieje między tą dwójką.
- Uwielbiam ją... Lou... Kocham ją tak bardzo... – Harry mamrotał do swojego przyjaciela patrząc na niego dużymi, błyszczącymi oczami. Lux poczuła jak jej serce staje i zajęła się poprawianiem czegoś przy butach.
- Wiem, Hazza – wymamrotał, a Lux spojrzała na nich dokładnie w momencie w którym Luis gładził loczki Harry'ego i musiała się powstrzymać przez powiedzeniem głośnego „Awwww!”.
- Patrz, wiem, że masz występ za chwilę, ale nie pozwolił mi zaprowadzić się gdziekolwiek indziej. Koniecznie chciał cię zobaczyć, więc nie wiedziałem co innego mógłbym zrobić. Sądzisz, że mogłabyś się nim trochę zająć? Przyjdę zaraz po występie Joey'a – powiedział Louis, mówiąc o swoim podopiecznym.
- Jasne, okay. Przekaż Joemu powodzenia ode mnie  - Lux uśmiechnęła się lekko siadając na kanapie obok Harry'ego gdy Louis kiwał głową.
- Hazza, Luxie zajmie się tobą dopóki nie wrócę, dobrze? - Lou mówił powoli i głośno, jakby mówił do osoby, która nie mówi dobrze po angielsku.
- Powodzenia, mała – szatyn opuścił pomieszczenie całując oba jej policzki, sprawił, że się zarumieniła i uśmiechnęła.
- Dziękuję – wyszeptała, obserwowała jak wychodzi zanim obróciła się by spojrzeć na Harry'ego. Jego oczy były na wpół zamknięte i błyszczące, ale ciągle na nią patrzył.
- Chcę gumę – powiedział, jego głos był bełkotliwy, ale możliwy do zrozumienia. Dziewczyna wywróciła oczami.
- Nie mam żadnej, dostałam kawałek od Nialla.
- Więc daj mi ten kawałek – powiedział obserwując jak kręci nosem.
- Wymiotowałam zanim zaczęłam to rzuć – stwierdziła i potrząsnęła głową.
- Nie obchodzi mnie to – wybełkotał chwytając jej twarz w jedną rękę i przyciągnął ją do swojej.
- Harry, to obrzydliwe – powiedziała, ale zanim mogła go odrzucić jego usta znajdowały się na jej.
Całe jej ciało zmieniło się w lawę i czuła jak tonie w jego ramionach jeszcze zanim mogła to przemyśleć dwa razy. Harry zamknął ciało dziewczyny w ramionach, czując jej klatkę piersiową na swojej i jak chętnie oddaje pocałunek. Chłopak przeciągnął językiem po jej ustach, na moment przed tym jak pozwoliła mu zabrać tą gumę językiem. Gdy całował ją jeszcze przez dłuższy moment, dopóki nie osłaba i wtedy oderwał się będąc uszczęśliwiony swoją gumą.
Lux czuła się zniszczona. Czuła każdą kość w ciele z poczucia, że tego chciała i lubiła to. Chciała więcej niż tylko uścisk jego ramion i chciała jeszcze więcej się z nim całować, ale wiedziała, że nie powinna tego chcieć, ale jednak. Miała chronić swoje serce i całowanie Harry'ego wcale w tym nie pomagało, a nawet sprawiało, że ryzykowała bardziej jego złamaniem. Wiedziała, że moment, w którym coś poczuje będzie tym samym, w którym on je złamie.
Próbowała zignorować ból całego ciała, zmieniając pozycję i włączają telewizję w jej pokoju, żeby zobaczyć występy poprzedzające jej. Oglądała śpiewającego Joey'ego i poczuła jak Harry przybliża się do niej, a jego dłoń znajduje się w dole jej pleców. Spojrzała na swoje ramię w momencie w którym Loczek ułożył na nim głowę przymykając lekko oczy.
- Potrzebuję cię – wymamrotał otwierając oczy i patrząc w jej. - Tak bardzo...
Usta Lux się otworzyły, poczuła tak ogromną chęć aby się rozpłakać jak nigdy. Nigdy nie słyszała, by ktoś powiedział coś do niej tak desperacko i sprawiając, że czuła rozpacz.
- Nie, nie potrzebujesz – wyszeptała odwracając się do telewizora, w momencie by zobaczyć jej zapowiedź i wywiad z nią i Harrym. Patrząc na nich kiedy byli szczęśliwi czuła się źle, więc zrzuciła chłopaka z siebie i wstała, żeby wyjść.
- Nie zostawiaj mnie... - powiedział cicho, a Lux zatrzymała się przy drzwiach, czując dreszcz ogarniający całe jej ciało. Starła łzy z policzków, próbując nie rozryczeć się jak dziecko przed nim, tuż przed występem. Potrząsnęła głową nie odpowiadając mu, gdy opuszczała pokój jakby się w nim paliło.
- Lux! - usłyszała krzyk Harry'ego, ale nie obróciła się. Nie, nie powinna obracać się.
Pobiegła.
Od tłumaczki: więc dostajecie ten rozdział w ten piękny, słoneczny poniedziałek. Woops, wtorek. Wiem, że miał być w niedziele, ale nie sądziłam, że te kursy tak mnie wykończą, a teraz nie ogarniam czasoprzestrzeni przez harcerstwo, bo w ten weekend ogólnopolski rajd, a za dwa znowu kurs, ale spokojnie, jak widzicie rozpieszczam was! Czekaliście tylko tydzień!
Więc moge wam powiedzieć, że uwielbiam kolejny rozdział.
Jeśli chcecie podzielić się swoimi przeżyciami czy przemyśleniami serdecznie zapraszam na twettowanie z hashtagiem #DarkSidePL, z chęcią poznam czytelników. ^^
No i gwiazdkujcie, komentujcie, bo to motywuje mnie do dalszego tłumaczenia.
I zapraszam was na Teatr Chorych oraz zupełnie nową miłosną historię Nasze Niebo na blogach dodanych w zakładkach.
Przypominam również o możliwości bycia informowanym.