Stali naprzeciwko siebie ze skrzyżowanymi rękami, wyglądali jak by szykowali się do bitwy. On obserwował ją tak samo jak ona – od góry do dołu. Jego włosy były nazbyt perfekcyjnie: ciemnobrązowe loki, które opadały na czoło sprawiając, że wyglądał jakby były błogosławiony przez Boga. Jego kości policzkowe wystawały, duże oczy i ich fascynujący zielono-niebieski kolor i usta. O Boże, jego usta. Były wystarczająco pulchne by kusić ją, aby pocałować go właśnie tu i teraz. Nie dało się zaprzeczyć, że ten chłopak był piękny, ale tak naprawdę to nic nie znaczyło.
Gapili się na siebie przez porządną minutę zanim dziewczyna przypomniała sobie, że kamera była z nimi.
- Tak. Jestem Lux. Lux Gallagher. - zmusiła się do szerokiego uśmiechu, a on odwzajemnił gest. Złapali się za ręce i potrząsnęli nimi, jego uścisk był zbyt mocny jak na „przyjacielskie” powitanie.
- Harry Styles. - Pieprzony akcent. Rujnował jej koncentrację.
- Oh, cholera. Wiem kim jesteś. - Lux uśmiechnęła się i pokiwała głową. Miała nadzieję, że wygląda wiarygodnie. Wie kim jest, oczywiście, każdy zainteresowany X-Factorem wie kim jest One Direction. Czy zna ich muzykę? Nie. Ich imiona czy nazwiska? Eh, niektóre. Ale w każdym razie była pewna, że jego imię to Larry... Oh dobrze, jest tak samo dobre jak każde inne.
Teraz byli na siebie skazani.
- Okay - powiedziała cicho z szerokim uśmiechem uświadamiając sobie, że nadal potrząsają dłońmi.
- Stop. - Mike krzyknął i oboje podskoczyli puszczając się i natychmiast odchodząc od siebie. Obrócili się w jego stronę w tym samym momencie, jednak nadal na siebie zerkając. - Możesz spróbować wyglądać na odrobinę szczęśliwszą spotykając go? - westchnął. - Dostałaś go z pewnego powodu, Lux. Wiedzieliśmy, że nie będziesz mieć pojęcia kim jest i nie mogliśmy go połączyć z fanką, ponieważ wtedy praca nie byłaby wydajna. - Lux trąciła Mike'a w ramie.
- Wiem kim jest! Nazywa się... Larry Miles.
- Nazywam się Harry Styles, dziewczynko. - Lux obróciła się w jego stronę w tym samym momencie, gdy jego oczy pociemniały i gniewnie patrzyły na nią. Wzruszyła ramionami i zmarszczyła nos.
- Oops. - obróciła się z powrotem do Mike'a i zaczęła go bić z każdym słowem. - Powiedziałeś. Że. Będę. Wiedzieć. Kim. On. Jest!
- Kłamałem. Teraz zrobimy to jeszcze raz. Lux, wyobraź sobie, że to ktoś kogo lubisz. Jak Marliyn Manson lub ktokolwiek inny - zarządził, odchodząc kawałek zanim mogłaby znowu go uderzyć.
- Nie lubię Marilyna Ma... Agh, zapomnij o tym. - westchnęła i obróciła się z powrotem do Harry'ego Stylesa. Ciągle uporczywie ją obserwował i przygryzł wargę w geście niezadowolenia. Jakby nie mógł uwierzyć, że Lux nie wie kim jest, lub że nie upadła do jego stóp w zachwycie. Dziewczyna uśmiechnęła się fałszywie i skierowała w stronę drzwi.
- Chcesz, żebym zareagowała na L... Harry'ego jak na gwiazdę, którą kocham, tak? - upewniła się.
- Tak właśnie powiedział, kochanie. - Harry uśmiechnął się z tupetem i Lux poczuła, że ma ochotę zwymiotować. Wyglądał zbyt pięknie jak na chłopaka, więc musi zachowywać się jak kompletny dupek.
- Mam to. - odwzajemniła uśmieszek czekając na sygnał od Mike'a i wtedy zaczęła swój spacer w stronę Harry'ego. Lux zatrzymała się, gdy go zobaczyła i otworzyła usta wydając z siebie głośny krzyk. „Właśnie tak, jest świetnie.” - Mike uśmiechał się pokazując mi kciuki. I w tym samym momencie skoczyła na Harry'ego. Rzuciła się biegiem na niego i skoczyła prosto na niego przewracając go na ziemię i siadając na nim okrakiem. Harry spiorunował ją spojrzeniem i chrząkał próbując zrzucić ją. Lux usłyszała jak Mike próbował powstrzymać swój śmiech i wkrótce nie wytrzymał.
- O MÓJ BOŻE, TY JESTEŚ HARRY STYLES!!! UWIELBIAM CIĘ! - krzyczała prosto w jego twarz. Obserwowała jak krzywi się po każdym słowie. Położył dłonie na jej ramionach i nieuprzejmie zrzucił ją, wstał i oddalił się od niej.
- Ona jest obłąkana, chce kogoś innego. - niezadowolony powiedział do Mike'a, ale on był nazbyt zajęty śmianiem się ze scenki Lux, która nadal nie wypadła ze swojej roli. Podparła swoją głowę ręką i wpatrywała się w Harry'ego.
- Rozchmurz się, Styles. To był żart. Jeszcze raz? - spojrzała na Mike'a, który czerwony na twarzy i z zaszklonymi oczami od śmiechu był wstanie tylko potrząsnąć głową. Lux była lekko zdziwiona, gdy Harry podał jej rękę, żeby pomóc jej wstać, ale tak szybko jak ułożyła swoją dłoń w jego zacisnął uścisk i szarpnął w górę ciągnąc jej ciało prosto na jego. Jego oczy znajdowały się cale od jej. Były ciemne, przerażające i wąskie. Lux poczuła dreszcz, gdy obserwowała jak powoli potrząsa głową uwalniając ją z uścisku. Wzdrygnęła się i objęła ramionami, gdy odchodziła. Naprawdę miała udawać szczęśliwą obok tego chłopaka? Wydawał się zapatrzony w siebie.
Zrobili to jeszcze raz. Tym razem bez skakania i krzyku, po prostu udawała, że on jest kim odpowiednim, jak Adam Levine. To musiało zadziałać, bo Mike kiwnął głową i zaraz ich odesłał. Lux wyszła za Harrym z pomieszczenia do jadalni, gdzie byli wszyscy przez co wydawało się, że słyszy się milion różnych głosów w jednym momencie. Tak szybko jak się tam zjawili, Lux zobaczyła wszystkich uczestników z ich mentorami i wszyscy spojrzeli na nich i zaczęli krzyczeć.
- Masz Harry'ego Stylesa?! O mój Boże, Lux! - Sara podekscytowana krzyczała, mimo że obok niej siedział inny członek One Direcion. Lux rozejrzała się po pokoju i zauważyła innego chłopaka z boys bandu, który siedział z jednym z jej kategorii. Była zaskoczona, dlaczego producenci nie dali całego zespołu którejś z grup. Pewnie dlatego, że nie mieliby wtedy wystarczająco wielu gwiazd, stwierdziła, gdy zobaczyła, że każda grupa ma tylko jednego mentora zamiast jednego na osobę.
Lux rozpoznała niektóre osoby, ale nikt wokół niej nie był w wieku One Direction. Wszyscy mentorzy byli starsi i nie była tym zbyt zaskoczona. Złapała spojrzenie Josha i zobaczyła, że siedzi obok Dave'a Grohl'a z Foo Fighter. Była bliska krzyku, gdy go zobaczyła.
- O... O mój Boże... - wyprzedziła Harry'ego, który znacząco chrząknął i ruszyła w ich stronę. - Cześć, wow, kocham twoją muzykę i ciebie i wow. Wow. Josh. Wow. Masz Dava'a Grohola! - Lux mówiła szybko, a jej myśli latały tak samo jak wzrok pomiędzy nimi obojgiem.
- Yeah, a ty kogo dostałaś? - Josh zerknął za nią, gdy wywróciła oczami.
- 1/5 boys bandu. - westchnęła patrząc na Dave'a, który delikatnie się uśmiechnął. - Hey! Chcesz się zamienić?
- Nie! Odejdź natychmiast. - Josh odgonił ją, a ona odeszła machając do Dave'a zanim wróciła do swojego mentora. Lux usiadła na pustym miejscu obok Harry'ego, obserwując jak rzuca jej spojrzenie zanim obraca się znowu i śmieje się wraz z innymi członkami zespołu. Spojrzała w dół na jej pustą tacę i zastanawiając się, kiedy w ogóle zaczęła jeść. Uderzała głową w stół potrzebując jedzenia, gdy ktoś obok niej oczyścił gardło.
Lux podniosła się natrafiając na oczy przypominające orzechowejeziorazatopione w skórze koloru toffi, z prawie czarnymi włosami, które były jak bita śmietana na wierzchu pysznego karmelowego ciastka. Sądziła, że umarła i trafiła do nieba. Poczuła jak jej usta zastygają, gdy uśmiechnął się powoli kiwając w stronę Harry'ego.
- Jesteś skazana na Hazzę? - spytał, jego głos miał piękny akcent. Lux jęknęła. Jego brwi się uniosły, a ona westchnęła w zachwycie nad ich perfekcyjnością zanim odpowiedziała.
- Niestety.
- Ah, on nie jest taki zły. Powinnaś go lepiej poznać. - ponownie się uśmiechnął i poczuła jak jej wargi robią to samo.
- Jestem Lux Gallagher. - powiedziała cicho wyciągając rękę w jego stronę.
- Wow, wolałabym dostać ciebie. – zaśmiał się potrząsając głową, ale jego oczy błyszczały. - Zayn.
- Fajne imię. - dziewczyna kiwnęła głową w aprobacie. – Też tak sądzę.
- Światło. - szepnął i znowu się uśmiechnął.
- Huh? - spytała Lux obserwując jego uśmiech poczuła, że jej usta znowu drętwieją w uśmiechu. W cholerę z tym chłopakiem.
- Twoje imię oznacza światło w łacińskim - powiedział wzruszając ramionami. - Moje znaczy piękny.
- Wow, to jest... – przerwała oblizując usta, które były strasznie suche.
- Oklepane, wiem. - zaśmiał się. Lux uśmiechnęła się i potrząsnęła głową.
- Chciałam powiedzieć pasujące. - poczuła jak policzki czerwienią się gdy Zayn patrzył na nią przez moment, zanim posłał jej uśmiech i obrócił się. Parę razy jeszcze obracał się i patrzył na nią i za każdym razem Lux łapała go na tym. Oboje uśmiechali się i natychmiast odwracali wzrok.
Spojrzała wzdłuż stołu i skrzyżowała wzrok z Joshem. Jego wzrok był twardy, wiedziała, że zwrócił uwagę na jej spotkanie z Zaynem. Josh był bardziej jak brat niż cokolwiek innego, więc wiedziała, że nie mógłby być zazdrosny. Dziewczyna próbowała uśmiechać się uspokajająco udowadniając, że wszystko jest w porządku, ale jedyne co zrobił to potrząsnął głową i się odwrócił. W tym momencie wyglądał jak zaborczy chłopak, a to była ostatnia rzecz jakiej teraz potrzebowała.
Jedyne co mogła zrobić westchnąć i obrócić się do Harry'ego, który wpatrywał się w nią wściekłym wzrokiem.
Oh, świetnie.
Od tłumaczki: Wiem, że rozdział miał być wczoraj, ale wybaczcie mi, wieczorem wypadło mi, uhm, spotkanie i jak wróciłam nie miałam siły. Jeżeli chcecie się podzielić swoją opinią na tt dodawajcie #DarkSidePL (pomysł @Reniferowa_, nie mój), z chęcią poczytam.
Jak wrażenia? :)
Jak wrażenia? :)
Bardzo mi się podoba ten rozdział ale nie da się ukryć że czekam na następne gdzie z każdym będzie się działo coraz więcej i gorącej (xd) W zasadzie nie ma potrzeby żebyś informowała gdziekolwiek, ponieważ co kilka dni sprawdzam czy nie pojawia się coś nowego więc na pewno
OdpowiedzUsuńnieprzeoczę następnego rozdziału ;)
No więc hej! :) To ja z moja mama, która wytknęła Ci (nie) błąd xD nieważne. Chcę powiedzieć, że uwielbiam opisy Harry'ego i Zayna tutaj. Są przecudowne i tak słodkie, że aż zaraz się porzygam, ale to nie ważne. Uwielbiam też to jak Lux reaguje na Harry'ego w tym specjalnie nagrywanym czasie. Zawsze to sobie wyobrażam i śmieje się nie możliwie! Robisz dobrą robotę i zrobię wszystko, aby było tutaj coraz więcej ludzi :)x
OdpowiedzUsuń