piątek, 7 listopada 2014

12. Care

- Chcesz dzisiaj gdzieś wyjść? - Lux otworzyła powoli oczy, zaskoczona, że widzi Zayna w swoich drzwiach. Uśmiechał się szeroko, unosząc brwi i wszedł do pokoju. Usiadł obok otaczając ramię wokół niej w połowicznym uścisku. - Sądzę, że ty i ja potrzebujemy wyjść gdzieś razem. Jest słonecznie i gorąco, jesteśmy w LA. Potrzebuję kogoś, kto pójdzie ze mną na zakupy i pomoże wybrać parę rzeczy – zapowiedział słuchając jak blondynka śmieje się z niego.
- Masz mnie jako „słoneczną” - wyszeptała dziewczyna uderzając w jego ramie swoim. Zayn patrzył na nią przez długi czas z uśmiechem na ustach i Lux przez moment była ciekawa jak smakują.
- Dobrze więc. Możemy iść? - Mulat drgnął i prędko przesunął się z dala od niej i blondynka westchnęła wstając.
- Myślę, że później moglibyśmy pójść na lunch, ale to mogłoby zostać sklasyfikowane jako randka przez magazyny i fanów, więc... - Zayn kaszlnął, zerkając czy Lux wychodzi za nim z pokoju. Jego wzrok powoli analizował każdy skrawek jej ciała i czuła jak po jej kręgosłupie przebiega dreszcz, gdy to robił.
- Co? - zapytała patrząc w dół na swoje ubranie, gdy on kontynuował wpatrywanie się. - Powinnam się przebrać?
Była ubrana w odrobinę kuse szorty i biały tank top, który uwidaczniał jej piersi to wystarczająco by móc coś zobaczyć i stare, brązowe kowbojskie buty. Może to nie był strój, w którym dziewczyny w LA chodziły na zakupy, ale ona owszem.
- Nie – uśmiechnął się potrząsając głową. - Wyglądasz pięknie.
- Zabawne, - uśmiechnęła się schodząc po schodach naprzeciwko niego – nikt nigdy nie powiedział mi tego, gdy jestem zupełnie ubrana. Szczególnie, gdy mam na sobie stare szorty i kowbojskie buty.
- Sądzę, że wyglądałabyś pięknie nawet ubierając brązową skórę, kochana – Zayn wyszeptał, przebiegając palcami przez jej włosy delikatnie je czesząc przy szyi.
Lux patrzyła na niego w taki sam sposób jak on, ich oczy były solidnie złączone, nieustraszone i blondynka nadal czuła dreszcze w kręgosłupie, ale jej brzuch nie skręcał się i jej serce nie biło mocniej. A bardzo chciałaby by tak było. Był w końcu tak bardzo przystojny i nie uprawiała seksu od miesięcy, więc jakikolwiek jego dotyk wysyłał dreszcze w każdy zakamarek jej ciała. Prawdopodobnie jakikolwiek dotyk od jakiegokolwiek mężczyzny.
- Co do cholery się tutaj dzieje? - głos Harry'ego był głośniejszy niż powinien być, zauważył to za późno. Zayn szybko zabrał rękę z jej szyi, tak szybko jak tylko wyplątał palce z jej włosów. Jej oczy przenosiły się z Mulata na Harry'ego, czując szaleńczo wzrastającą ilość napięcia.
- Wiesz co? Może powinniśmy zrobić to następnym razem.. - Zayn wyszeptał do niej ciężko wzdychając.
-Um, - brwi Lux złączyły się. - Oh.. ok..
Harry obserwował jak Zayn odwraca się i powoli wraca się po schodach, parę razy ukradkiem zerkając przez ramię zanim Lux nie westchnęła niezadowolona. Odwróciła się i spojrzała na Harry'ego, który miał ręce założone na klatce piersiowej, a jego brwi były uniesione.
- Co ci powiedziałem? Odczep się od moich kolegów, Lux – pouczył ją srogo, tak jakby była dzieckiem.
- Harry, nie będziesz mi mówił co mam robić – wyszeptała.
- Będę jeśli będzie chodzić o nich – odpowiedział. - To moja rodzina i nie chcę, żebyś ich podrywała i złamała któreś z ich serc. - Obrócił się, ale zrobił tylko kilka kroków zanim się odezwała, mówiąc coś czego zupełnie się nie spodziewał, coś co sprawiło, że jego serce mocniej zabiło ze smutku.
- To właśnie stało się tobie? Dlatego jesteś tak zimny?
Harry zatrzymał się opuszczając ciężko głowę czekając aż będzie kontynuowała.
- Więc nie zamierzasz mi niczego powiedzieć, huh? Więc ktoś złamał ci serce i teraz sądzisz, że wszystkie kobiety będą to robić tobie i twoim przyjaciołom? Powinieneś więcej wiedzieć, nie jesteś dzieckiem, i nie będę cię tak traktować – Lux chciała krzyczeć na niego, ale starała się utrzymać głos na odpowiednim poziomie. Nie chciała by znowu widział ją złą.
Harry wziął łapczywie oddech, czując jak jego serce zaczyna bić mocniej i prawie... wolniej gdy obracał się w jej stronę patrząc w jej oczy. Płonęły, jej oczy, stały się ciemniejsze niż kiedykolwiek widział. Chciał dotknąć jej powiek i zobaczyć czy są gorące. Ogień w jej oczach był tak gwałtowny, że odwrócił wzrok
- Co przed chwilą powiedziałaś? - wymamrotał, czując jak jego palce się trzęsą gdy swędzą go od nie dotykania jej
- Powiedziałam, że nie będę traktować cię jak dziecko, Harry. Jesteś dorosłym mężczyzną - powiedziała z pasją.
Harry poddał się pokusie dotykając delikatnie opuszkami palców jej ust. Jej głowa przechyliła się w zakłopotaniu, ale nie zatrzymała go pozwalając jego palcom tańczyć po jej policzkach i wokół oczu. Lux czuła jak jej żołądek się skręca, kiedy dotknął jej rzęs, sprawiając że zamknęła oczy i wtedy dotknął jej powiek tak ostrożnie.
Zdjął swoje palce powoli, obserwując jak jej oczy trzepoczą i natychmiast kierują się na jego twarz. Harry nie zauważył jak blisko był, ale jednak tak się stało, jego twarz centralnie naprzeciwko jej.
- Ona traktowała mnie jak dziecko... - usłyszał siebie jak mamrocze  i wtedy zamknął usta i odsunął się od niej. Nie zmierzał tego powiedzieć, nie zamierzał powiedzieć czegokolwiek. Nie chciał tego z Lux. Chciał tylko by to wszystko odeszło z jego serca.
- Co? - Jej oczy patrzyły na niego w zdezorientowaniu. - Kto?
- Nic. Nikt. Wyjdź z Zaynem, jeśli chcesz. Powiedz mu, że mnie to nie obchodzi - jego głos był twardy, zdanie to brzmiało jakby miał problemy z wypowiedzeniem tych słów.
- Harry... - Lux zrobiła krok w tył, tak by poczuć się komfortowo, a on zupełnie zdjął ręce z jej ciała.
- Nie obchodzisz mnie ty lub to co robisz. Nie. - powiedział raz jeszcze zanim odwrócił się i odszedł tak szybko jak to było możliwe nie biegnąc.
- HARRY EDWARDZIE STYLESIE! - krzyknęła biegnąc nim.
Nie zamierzała pozwolić mu zrobić tego, mówić głupie zagadkowe rzeczy i wtedy uciec. Nie ma opcji.
- Harry! - krzyknęła raz jeszcze idąc za nim na drugie piętro schodów przy studio. Obrócił się obserwując ją oczami szaleńca.
- Po prostu zostaw mnie samego! Nie obchodzi mnie co masz do powiedzenia i nie obchodzisz mnie ty!
- Nie pytałam czy cię obchodzę – Lux wyszeptała, nie chcąc również na niego krzyczeć.
- Więc czego do cholery ode mnie chcesz?! Huh? Czemu tu jesteś?! - Harry nadal krzyczał, wymachując ramionami, jego oczy były rozszalałe.
- Chcę, żebyś... - zatrzymała się gubiąc się przez chwilę w jego oczach. - Chodź tutaj.
Lux złapała go za ramię i posadziła na dużej, wygodnej kanapie, która znajdowała się pod jedną z ścian studia. Harry od razu wstał, więc blondynka ponownie sprowadziła go do dołu.
- Nie chcę siedzieć, Lux! - powiedział wstając ponownie, ale dziewczyna ułożyła ręce na jego ramionach i popchnęła go z powrotem, i usiadła na nim okrakiem, zanim zdążył wstać znowu.
Loczek patrzył zszokowany na jej reakcje, obserwując ją z dzikim wzrokiem jak bierze jego twarz w obie ręce i sprawia, że patrzy w jej oczy. Obserwowała go przez długi moment, jej oczy szukały jakiś innych uczuć niż nienawiść i chłód. Wszystko co znalazła to ból.
- Nie obchodzisz mnie – powiedział ponownie, ale w tym samym czasie jego głos załamał się do szeptu. Dziewczyna kiwnęła.
- Wiem, że nie – odszepnęła nadal kiwając głową.
Harry przymknął oczy patrząc na jej usta, Lux obserwowała jak jego język przeciąga po jego dolnej wardze. Chciała mieć ją pomiędzy zębami i delikatnie skubać, i to pragnienie było tak wszech ogarniające, że przesunęła się jeszcze bliżej.
Jego oczy spotkały jej, jego dłonie przesunęły się po jej nagich udach, w górę do granicy jej szortów, następnie na jej biodra. Ścisnął je delikatnie, przesunął opuszkami pod jej koszulką czując jak ciepła była jej skóra. Zobaczył jak delikatnie drży i uśmiechnął się zadowolony z siebie, jakby nie był zbyt zaskoczony tym co aktualnie się działo. I wtedy drzwi się otworzyły.
- … i myślałem, żeby to zrobić... woah. Uh... - to była Sara, współlokatorka Lux i Niall, jej mentor. Stali w drzwiach studia, zamierzając znaleźć tu miejsce do pracy nad piosenką Sary, jednak znaleźli Lux siedzącą na Harrym, jakby była na przejażdżce konnej, kowbojskie buty i wszystko.
Harry błyskawicznie zrzucił Lux popychając jej biodra i umieszczając ją na jej nogach i wyszedł tylko klepiąc Nialla w ramię. Lux obserwowała go, tak jak i oni i zaśmiała się nerwowo.
- Uhh... - zatrzymała się. - To nie było tak bliskie skandalu, jak wyglądało.
- Ujeźdź go, kowbojska dziewczyno! - Sara powiedziała ze śmiechem, a Niall skwitował to uśmiechem, próbując tak ukryć jego śmiech. Lux również zachichotała czując jak na jej twarzy wykwita rumieniec.

Lux jęknęła w zakłopotaniu Mam serdecznie dosyć tych butów.



Od Renifera: Dobra w tym miejscu zawsze pojawia się notka, od Rudejblondynki, ale niestety ona, z początku myślała, że będzie w stanie dodać sama rozdział, jednak i tak padło to na mnie. Więc, dziękuje wam w jej imieniu, że tu jesteście, bo to wiele dla niej znaczy.
Przypomniam o #DarkSidePL , bo myślę że gdy wiecej tam się ruszy z waszej strony to i tłumaczka,  będzie mogła jakoś lepiej posługiwać się tym hastagiem.
Nie wiem, czy mogę to powiedzieć, hm... ale może czekajcie na niedzielę, czy coś? :D :)x

1 komentarz: