wtorek, 11 listopada 2014

13. Closer

Lux właśnie szła do schodów zdziwiona, co przed chwilą prawie się wydarzyło, gdy jakieś ramiona przyciągnęły ją i porwały do łazienki znajdującej się naprzeciwko wejścia do studia.
Było ciemno, ale ona i tak czuła, że ta osoba, kimkolwiek była, przed nią. Jej palce dotknęły włosów i wszystko co poczuła to jedwabne loczki. Jej kolana zrobiły się miękkie i Harry przyszpilił ją do drzwi łazienki, jego dłonie znalazły się ponownie na jej biodrach, pod jej koszulką.
- Nie chcę, żebyś się zakochała we mnie – wyszeptał cicho, jego czoło oparło się o jej i Lux poczuła jak jej oddech przyśpiesza, była ciekawa jak blisko były jego usta od jej.
- To nie będzie problemem, biorąc pod uwagę, że dupki nie są w moim w typie – dziewczyna stanęła na palcach unosząc twarz tak, że ich nosy się stykały. Lux uśmiechnęła się szeroko i ostatecznie przechyliła się delikatnie i pocałowała go biorąc jego dolną wargę pomiędzy zęby.
Harry jęknął biorąc spazmatyczny oddech czując jak lekko tarmosi jego wargę zanim odpowiedział.  Chłopak delikatnie się trząsł, lekko przesuwając i szczelnie przyciskając jego ciało do jej. Zanim któreś z nich mogło zmienić zdanie, przechylił się w dół i delikatnie dotykał ustami jej.
Lux była zbyt zaangażowana w ten pocałunek, by zorientować się, że obejmuje ramionami jego szyję i Harry przyciska swoje usta jeszcze mocniej. Dziewczyna czuła jak jej całe ciało pulsuje w niewyobrażalnym pragnieniu jego i sposób w jaki jego język poruszał sprawiał, że pożądanie było jedyną rzeczą jaką czuła.
Jego usta były tak miękkie jak wyglądały, smakowały miętową gumą, którą jeszcze nie dawno żuł, ale to co najbardziej zwracało jej uwagę to jego ręce. Przyciskał je do jej ciała mocno, trzymając ją coraz mocniej, jego palce zataczały kółka na jej skórze. Ten drobny gest sprawiał, że chciała go bardziej i bardziej.
Lux jęknęła prosto w jego usta, gdy delikatnie przycisnął swoje biodro do jej i mogła poczuć dokładnie co on czuł. Lux przebiegła palcami po jego włosach, delikatnie przygryzając jego usta tak jak on to robił, od czasu do czasu tarmosząc jego usta. Harry jęczał za każdym razem gdy to robiła.
Wtedy, stała się najdziwniejsza rzecz. Lux ponownie poczuła jak jej serce trzepocze, a żołądek zwija w supeł, im dłużej Harry ją całował, tym mocniejsze było to uczucie. Dotknęło to tego punktu, który sprawiał, że to wszystko było jeszcze bardziej intensywne i Harry uniósł ją i uwięził między sobą a ścianą, dzięki czemu nie wylądowała na kolanach.
„Nie obchodzisz mnie”
Lux oderwała się o niego uderzając w ścianę za nią i krzyknęła z bólu.
- Coś nie tak? - spytał Harry włączając światło i patrząc jak jej oczy przyzwyczajają się do jasności.
- Nie – szepnęła, zatrzymała go rękę, gdy chciał zrobić krok w jej stronę. - To... To nie ja.
- Co? - zapytał łącząc swoje brwi. Boże, jest piękny.
- Nie chcę tego zrobić z siedemnastolatkiem, którego nie obchodzę, w ciemnej łazience! - krzyknęła Lux, potrząsając głową i przeczesując włosy palcami.
Loki Harry'ego były wzburzone przez jej palce, które były tam jeszcze przed chwilą i sprawiało to, że wyglądał prawie dziecinnie, szczególnie z zaczerwienionymi ustami i zarumienionymi policzkami. Wyglądał jak dziecko, które dopiero skończyło płakać.
- Dlaczego mówisz to w taki sposób? - prychnął, jego twarz znowu była zimna.
- Co? Mówię to w taki sposób? - zaczynała mieć chrypę, prawdopodobnie przez wcześniej krzyczenie.
- Dlaczego dodałaś mój wiek? Co do tego wszystkiego ma mój wiek? Powiedziałaś, że nie będziesz mnie traktować jak dziecko, a teraz używasz mojego wieku jako powód by przestać mnie całować. - Harry próbował nie krzyczeć, widziała to, ale jego oczy były ciemne i przerażające.
- Ja.. przepraszam... - powiedziała cicho potrząsając głową. - Nie wiedziałam, że to tak bardzo cię zrani.
- Więc jak widzisz jednak! - odpowiedział oddalając się od niej.
- Ale Harry - zamilkła oblizując usta.  - Jeśli cię nie obchodzę, to dlaczego obchodzi cię co mówię? Lub co myślę o tobie?
- Ja… Ja nie... - chłopak gubił się w swoich słowach, jego oczy robiły się szalone.
- Jesteś hipokrytą -powiedziała cicho wzdychając i odwróciła się by otworzyć drzwi i wyjść.
- Lux! - Harry złapał jej ramie, ale blondynka bez problemu wyzwoliła się i obróciła w jego stronę powoli.
- To – pokazała na niego i siebie – nigdy się nie wydarzyło.
- Oczywiście, że nie. Nie chcę by ludzie zastanawiali się jak bardzo muszę być zdesperowany, skoro muszę to robić z tobą – prychnął wymijając ją i wychodząc z pomieszczenia zanim ona mogła to zrobić.
Żołądek Lux podszedł pod samo serce jak stała na drodze i patrzyła jak idzie po schodach. Gdy był na górze zerknął za siebie i spotkał jej wzrok, zobaczył szok wymalowany na jej twarzy. Harry czuł ból w klatce piersiowej, gdy patrzył w jej smutne oczy, po jej twarzy wiedział, że złamał jej serce.
Chłopak ciężko odkaszlnął odrzucając ten widok daleko od siebie, czując jak ból w piersi rośnie z każdym krokiem oddalającym go od niej. Harry błagał by bolało go coś jeszcze, ale wiedział, że to wszystko spowodowała Lux przyciskając jej małą pięść przy jego sercu i przyciskając go bliżej, bliżej, bliżej dopóki nie będzie jej.

1 komentarz:

  1. To był jeden z moich ulubionych rozdziałów. Mimo wsztystko tego jacy są oboje byłam ( dobra nadal jestem) nim zauroczona :) x

    OdpowiedzUsuń