niedziela, 23 listopada 2014

15. Alone

ROZDZIAŁ NIESPRAWDZONY.
Lux skończyła będąc bezpieczną w konkursie tej samej nocy, której tak bardzo pokłóciła się z Harrym, ale była załamana przez wyeliminowanie zespołu Josha. Nawet jeśli walczyli, Lux nadal trochę go lubiła i płakała gdy odchodził. Ale kłótnia z Harrym przede wszystkim sprawiła, że została w łóżku przez cały kolejny dzień i wszyscy jej na to pozwolili.
Dni mijały powoli, aż minął kolejny tydzień i kolejny odcinek zbliżał się nie ubłagalnie. Był tylko jeden mały problem. Harry i Lux nadal unikali siebie nawzajem jak jakiejś plagi. Żadne z nich nie próbowało, lub choćby chciało, naprawić rzeczy. Lux postanowiła skoncentrować się na konkursie bez rozpraszania uwagi, nawet jeśli tym rozproszeniem jest piękny, lokowaty chłopak. Harry był chołdny dla większości i zamknął się w sobie bardziej niż zwykle, nie chciał z nikim rozmawiać.
To był Tydzień Wyborów Mentora, więc Harry zdecydował jaką piosenkę Lux tym razem zaśpiewa i mimo że oboje walczyli ze sobą, długo i ciężko szukał piosenki nad którą mogłaby pracować. Chciał coś optymistycznego, ale nie za bardzo i po długich przemyśleniach zdecydował się na popularne Rolling In The Deep Adele.
Teraz, jedyne co musiał zrobić to zmniejszyć jego ego* i powiedzieć, że to czas na próbę.
Harry zmierzał do jej sypialni z tekstem piosenki w rękach, które jak się zorientował były lepkie. Zmarszczył nos w obrzydzeniu i wytarł je o spodnie zanim doszedł do jej drzwi. Zanim zapukał zauważył na drzwiach kartkę i czytając ją ponownie zachichotał.
JEŚLI TWOJE IMIĘ RYMUJE SIĘ Z LARRY MILES, ODEJDŹ!
I znów to samo.
Harry uderzył w drzwi pięścią.
- LUUUUUXXXX!
- ODEJDŹ.
- LUUUUUUUUXXXXXXXXXXX!
- HARRY, NADAL JESTEM NA CIEBIE ZŁA!!- SŁOOOODKAAAAAA DZIEEEEEEWCZYNOOOO!!
- ZABIJĘ CIĘ!
- W takim razie musisz wyjść by to zrobić, prawda kochanie? - zaśmiał się nadal uderzając w drzwi.
- Sara... Sara... Sara nie! Nie! - drzwi otworzyły się i współlokatorka Lux, Sara zerkała na niego.
- Czy jest Lux? - Harry uśmiechnął się ciepło przechylając lekko głowę i zakładając dłonie za plecami. Sara obserwowała go przez chwilę, ale powoli odwzajemniła uśmiech, nie możliwym było oprzeć się jego dołeczkom w policzkach.
- Lux... Lux... to do ciebie... - Sara powiedziała cicho, jej głos był nieco chrapliwy, gdy patrzyła na Harry'ego.
- Chcę zmiany współlokatorki – Lux prychnęła, gdy tamta wyszła, jej ramiona były założone na klatce piersiowej. Jej ciemne oczy spotkały Harry'ego i zmiękły, widząc go tak blisko pierwszy raz od tygodnia.
- Ja mogę zostać twoim współlokatorem – zachichotał patrząc jak mruży oczy w frustracji. - Ale nie mam żadnych ubrań dopuszczonych przez regulamin... To jest to.
- W twoich marzeniach, Styles. Co chciałeś? - Lux westchnęła i zaczęła masować swoje czoło.
- Próba. Spotkajmy się na scenie za pięć minut – powiedział trzymając piosenkę.
- Na scenie? Czemu nie w studiu? - spytała i Harry wzruszył ramionami.
- Po prostu chcę zobaczyć cię ponownie na scenie – rzucił luźno zatrzymując się i obserwując ją powoli.
- Dobrze, jestem gotowa. Pójdę z tobą – powiedziała Lux, zmykając drzwi i podążając za nim.
Harry obrócił się by zerknąć na dziewczynę idącą za nim, gdy to zrobił zobaczył jak mało ubrań ma na sobie. Miała krótkie, jeansowe spodenki, ciemne wysokie skarpety, czarne conversy i prawie prześwitujący tank top. Harry potrząsnął głową, przeciągnął swoją purpurową bluzę od Jacka Willsa przez głowę i podał jej.
- Ubierz to – burknął obracając się i ruszył ponownie bez niej.
- Dlaczego? - spytała go zakładając ją mimo tego.
- Ponieważ to co masz na sobie jest zza krótkie i nie chcę by ktokolwiek widział cię tak ubraną. Praktycznie mogłem zobaczyć twoje sutki – stwierdził potrząsając głową.
- Ach tak – Lux wzruszyła ramionami.- Jakbyś nigdy wcześniej nie widział piersi.
- Widziałem wystarczająco wiele, tylko nie tak małe jak twoje – zachichotał.
Lux poczuła jak jej stopy się zatrzymują i zamknęła oczy biorąc kilka głębokich oddechów.
- On jest głupi, on jest głupi, on jest głupi. Ignoruj go. - wyszeptała do siebie, zanim ponownie ruszyła. - Lubię moje piersi są akurat – powiedziała, gdy wyrównała z nim kroku trąciła jego ramię swoim.
- Dorze dla ciebie, mała. Pewność siebie jest kluczem, prawda? - zachichotał trącając ją w odpowiedzi.
- Powinieneś wiedzieć, że masz jej wystarczająco dużo za cały zespół – Lux wymamrotała otwierając drzwi i wychodząc. Lux natychmiast włożyła na twarz uśmiech, ponieważ wiedziała, że kamery czekają, aż któryś z chłopaków z One Direction zrobi skandalicznego.
Dziewczyna przeszła obok paparazzi z Harrym obok niej do samochodu, który czekał by zabrać ich na arenę, gdzie X-Factor jest nagrywany.
Całe to zamieszanie, gdy w domu jest jest perfekcyjnie dobre studio. Głupi Harry i jego głupie pomysły. Lux naśmiewała ię, gdy siadała na tylnych siedzeniach patrząc jak on wchodzi za nią.
- Aw, crap.** Umawiamy się – Lux westchnęła ciężko patrząc na jego bluzę.
- Co? - Harry parzył na nią zdezorientowany.
- Zaczną się plotki, ponieważ kazałeś mi ubrać twoją gejowsko purpurową bluzę – wytłumaczyła wywracając oczami. - Właśnie tego potrzebujemy.
- Oh, kogo to obchodzi. Wcześniej bywałem parowany z gorszymi dziewczynami - wzruszył ramionami kładąc rękę na oparciu siedzenia. Jego palce musnęły jej kark i Lux poczuła jak jej włosy stają w tamtym miejscu.
- Dlaczego odnoszę wrażenie, że był to prawie komplement, Harry Stylesie. Jestem prawie mile połechtana – odwróciła się odrobinę w jego stronę, spotkała jego oczy i zatrzepotała rzęsami.
Jego wzrok złagodniał, gdy patrzył na nią i jego „przypadkowe” dotykanie tyłu jej szyi przeszło w pełen masaż. Harry delikatnie masował jej kark, przesunął włosy na bok, by swobodnie poruszać się swoimi palcami. Lux pochyliła głowę delikatnie pozwalając jego dłoniom pracować sekundę zanim zabrał ręce od niej.
- Nadal jestem na ciebie zła – wyszeptała odwracając wzrok i wlepiając go w widok zza oknem.
Harry westchnął głośno, otworzył usta by coś powiedzieć, ale zamknął je i również zaczął patrzeć przez okno. Siedzieli tak w dziwnej ciszy do końca ich wycieczki na arenę. Samochód zatrzymał się i Harry wyszedł pierwszy. Wyciągnął dłoń dla Lux, by pomóc jej wysiąść, ale ona to zignorowała i zeskoczyła z samochodu i poszła w stronę areny nie czekając na niego.
- Cudownie! To będzie zabawne! - krzyknął w jej stronę, gdy odchodziła, ale wszystko co dostał to jej środkowy palec posłany w powietrzu zanim drzwi do hali nie zamknęły się za nią.
I ponownie Harry został sam.
*serio nie mam pojęcia jak to inaczej przetłumaczyć, a jestem zbyt zmęczona by wymyślić coś innego
 ** stwierdziłam, że nie trzeba tego tłumaczyć, bo wszyscy wiedzą o co chodzi, a po polsku brzmi to gorzej.

Od tłumaczki: Więc część, to nie tak, że o Was zapomniałam, po prostu miałam tragicznie męczący tydzień i wczoraj też mnie nie było cały dzień w domu, więc siłą rzeczy nie było jak. Po za tym w najbliższym czasie jest całkiem możliwe opóźnienie w dodawaniu rozdziałów, ponieważ jestem w trakcie organizacji biwaku wigilijnego dla zuchów i harcerzy, wspomagam sztab wośpowy mojego hufca, w wolnych chwilach piszę Teatr Chorych (dzisiaj pierwszy rozdział) i jedno bonusowe ff, które być może niedługo ujrzy światło dzienne.
Moja beta aktualnie jest tak samo zalatana jak ja, więc jeżeli widziecie jakieś rażące błędy to piszcie do mnie albo tu albo na TT: @nobodyto_love
A wy co sądzicie o zachowaniu tej dwójki? Sądzicie, że dojdą do jakiego porozumienia?
Dziękuję za komentarz, mam nadzieję że może będzie pojawiało się ich więcej. 
i powinniście wiedzieć, że każdy sprawia, że jest mi ciepło na serduszku.
Zachęcam również do tweetowania z hashtagiem: #DarkSidePL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz